Wpisywali się, bo uważają, że w Żywcu gminni stróże prawa nie są potrzebni

Przez kilka godzin pod dokumentem podpisało się 540 mieszkańców miasta, a łącznie do tej pory inicjatywę poparło już około 1900 osób.
– Aby doprowadzić do zorganizowania referendum, musi być minimum 2620 podpisów – tłumaczy Krystian Nowak z Kongresu Nowej Prawicy.

Przypomnijmy, że inicjatorzy referendum zarzucają strażnikom miejskim, że nie wykonują należycie swoich obowiązków, a jedynie potrafią wlepiać mandaty. Twierdzą też, że koszty utrzymania tych służb są zbyt wysokie dla samorządów, a gminnych stróżów prawa mogą zastąpić dodatkowymi etatami w policji.

Nie zgadzają się z tym w ogóle władze miasta, które twierdzą, że gminni stróże prawa są potrzebni.
– Może nich ci działacze zostaną społecznymi strażnikami pilnującymi porządku i czystości na terenie miasta – mówił na niedawnym spotkaniu z dziennikarzami, Antoni Szlagor, burmistrz Żywca.

Następnie burmistrz rozesłał jeszcze po redakcjach specjalne oświadczenie, w którym napisał, że: "jest to inicjatywa partii politycznej, mająca na celu zwiększenie popularności. Mieszkańcy mają niezaprzeczalne prawo do różnego typu inicjatyw, w tym również referendum, należy jednak pamiętać, że każde referendum kosztuje, a koszty te ponoszą mieszkańcy. Przy trudnej sytuacji finansowej w prawie w każdym mieście na terenie Polski, w tym również w Żywcu, nie spowodowanej przecież przez straż miejską a przez ogólną sytuację gospodarczą, inicjatywa tej organizacji wydaje mi się nieporozumieniem. W naszym mieście straż miejska ma wiele obowiązków, a nie tylko, jak to twierdzą niektórzy, obsługę fotoradaru, którego zresztą nie posiadamy – napisał w oświadczeniu burmistrz Szlagor.

Obejrzyj materiał wideo z sobotniego zbierania podpisów o przeprowadzenie referendum w sprawie likwidacji Straży Miejskiej w Żywcu, który Maciej Kapuściński przygotował dla Kongresu Nowej Prawicy: