Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek na torze kartingowym w Zwardoniu. Prokuratura zmienia zarzuty dla właścicieli obiektu

JAK
Do wypadku doszło w listopadzie 2017 roku na torze kartingowym w Zwardoniu.
Do wypadku doszło w listopadzie 2017 roku na torze kartingowym w Zwardoniu. OSP Zwardoń
Prokuratura Rejonowa w Żywcu zmieniła zarzuty wobec właścicieli toru kartingowego w Zwardoniu, gdzie w listopadzie 2017 r. doszło do groźnego wypadku - podczas jazdy gokartem ośka pojazdu wciągnęła szalik 20-letniej Aleksandry H. Mieszkanka Wodzisławia Śląskiego została sparaliżowana od szyi w dół.

- W wyniku prowadzonego postępowania zmieniliśmy zarzuty dwóm osobom - poinformowała wczoraj Agnieszka Michulec, prokurator rejonowy w Żywcu.

Po przebadaniu gokartów będących na wyposażeniu toru okazało się, że stan wszystkich pojazdów nie upoważniał do ich użytkowania. Dlatego właścicielce firmy Aleksandrze T. śledczy zarzucili, że nie zapewniła właściwego serwisowania i naprawy gokartów, nie zadbała o ich wycofanie i dopuściła do ich użytkowania przez co naraziła wszystkich użytkowników (osiem osób) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Grozi za to kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Z kolei drugiemu z właścicieli, Marcinowi T., zobowiązanemu do utrzymania gokartów w stanie technicznym gwarantującym bezpieczeństwo ich użytkowania, prokuratorzy zarzucili, że nie wykonywał właściwie przeglądów i napraw w wyniku czego pojazdy były wyeksploatowane i niesprawnie technicznie, czym również naraził użytkowników na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Prokurator Michulec wyjaśniła, że w marcu, stawiając zarzuty właścicielom toru, śledczy skupili się tylko na gokarcie, którym jechała Aleksandra H.

- Jego stan pozostawiał wie-le do życzenia. Dlatego nabraliśmy wątpliwości co do sprawności i stanu technicznego pozostałych pojazdów - podkreśliła prokurator Michulec. Jak dodała, z opinii biegłych wynikało, że pozostałe pojazdy także były niesprawne, co przełożyło się na zmianę zarzutów.

Pracownikowi toru Kacprowi T. wiosną zeszłego roku prokuratura zarzuciła umyślne narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu Aleksandry H., bo zaniechał on sprawdzenia, czy zabezpieczyła części garderoby, które mogły zostać wciągnięte w ruchome części pojazdu i dopuścił ją do jazdy gokartem, mimo że ta garderoba (szal) nie była właściwie zabezpieczona.

Prokurator Michulec wyjaśniła, że do końca miesiąca prokuratura chciałaby zakończyć postępowanie. Dodała, że od kwietnia 2018 roku tor w Zwardoniu jest nieczynny.

Ola walczy. Pomóżmy jej. Trwa zbiórka na specjalistyczny wózek

Ola Hübner walczy o powrót do zdrowia. W internecie trwa zbi...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto