Wywiad Naszego Miasta. Burmistrz Żywca: Musimy sobie radzić, mimo trudnych czasów

Panie burmistrzu od kilku tygodni działają w Żywcu strefy płatnego parkowania...

Faktycznie we wrześniu uruchomiliśmy strefy płatnego parkowania. Muszę jednak wyjaśnić - nie wprowadziliśmy stref, żeby na nich zarabiać, tylko żeby uporządkować ruch w centrum miasta. Chodzi o to, żeby każdy, kto potrzbuje pójść do sklepu czy załatwić jakąś sprawę, mógł spokojnie znaleźć miejsce postojowe i żeby nie musiał pięć czy dziesięc razy jeździć po tej samej ulicy w poszukiwaniu wolnego miejsca parkingowego.

Jak po tych pierwszych tygodniach strefy się sprawdzają?
Myślę, że wprowadzenie płatnych stref parkowania przyniosło pożądany efekt. Teraz można zdecydowanie łatwiej znaleźć miejsce do parkowania.
Przy okazji apelowałem do wszystkich przedsiębiorców i osób, które mają miejsca, żeby urządzali prywatne parkingi dla swoich pracowników. Niestety, nie wszyscy do tego podeszli tak, jak chciałem, niemniej jednak wielu przedsiębiorców mających takie miejsca zrobiło parkingi.
Oczywiście przy wprowadzaniu takiego systemu zawsze zdarzają się potknięcia, bo na przykład bardzo ważna okazała się aplikacja mobilna, żeby można było przez telefon zapłacić za miejsce do parkowania, ale wszystkie uwagi zbieramy i wprowadzamy poprawki.

Jak Pan ocenia, po jakim okresie czasu będzie to już normalnie funkcjonowało, kiedy ludzie przyzwyczają się do stref?
Myślę, że od 1 stycznia to wszystko będzie normalnie funkcjonować. Przypomnę, że przy centrum handlowym Lider zrobiliśmy dwie godziny parkowania za darmo. Każdy może przyjechać i spokojnie zrobić zakupy. Do tej pory było tak, że od samego rana parking był zapchany, więc jak miały funkcjonować sklepiki w centrum handlowym? Przychodzili do mnie pracownicy centrum, że nie mają gdzie parkować. Znalazłem więc działkę prywatnej osoby, gdzie będą mogli wykupić abonament i tam parkować.
Strefy płatnego parkowania to niejedyna rzecz, jaką udało się w ostatnim czasie zrobić.

Co jeszcze ważnego dzieje się w mieście?
Cały czas realizujemy inwestycje w ramach programu norweskiego. Mamy bardzo dobre doświadczenia, jeśli chodzi o współpracę z Norwegami. Przypomnę, że ze środków norweskich już wcześniej udało nam się pięknie zrewitalizować Park Habsburgów, Stary Zamek i wozownię. Prowadzimy działania środowiskowe, w ramach których wymieniamy rośliny, zorgnizowaliśmy konkurs na najpiekniejszy ogródek, przygotowujemy się do kolejnych działań w dzielnicach. Z funduszy norweskich udało nam się pozyskać ponad 16 milionów złotych. Z tego programu będzie robiona kładka na Cypel, powstanie część ścieżki rowerowej w Zabłociu. W tym programie mogły uczestniczyć 252 miasta. Później zostało wybranych 55 miast, a z nich 29 otrzymało dofinansowanie i my znaleźliśmy się w tym programie.

W lipcu był Pan na konferencji premiera Mateusza Morawickiego, który w Żywcu Moszczanicy zapowiedział pieniądze na odmulanie Jeziora Żywieckiego. Coś się dzieje w tej sprawie?
Pieniądze mają pochodzić od marszałka województwa śląskiego z programu regionalnego. To nawet nie chodzi o odmulanie zbiornika, bo na to to tam jest mniejsza część środków. Więcej pieniędzy ma zostać przeznaczonych na zagospodarowanie Jeziora Żywieckiego - budowę ścieżek rowerowych, marin, parkingów i całej infrastruktury turystycznej. Trzeba będzie w to wciągnąć przedsiębiorców, ludzi, którzy mają prywatne działki nad jeziorem. To bardzo poważne zadanie. My teraz wszystko analizujemy, przygotowujemy się do inwestycji, zastanawiamy się, kto mógłby to zrobić. Nie jest wykluczone, że będziemy to robić przez Związek Międzygminny ds. Ekologii.

Proszę powiedzieć czy miasto - używając kolokwialnego języka - pozbierało się już po pandemii?
Miasto pozbierało się po pandemii, przedsiębiorcy także działają. Niestety, wybuchła wojna na Ukrainie. Spowodowała ona, że ceny poszły do góry, materiałów brakuje, ale cały czas staramy się w sposób normalny działać i robić wszystko, co zaplanowaliśmy.

Jako gospodarz miasta, jak Pan przyjmuje zapowiedzi bardzo wysokich rachunków za energię elektryczną czy gaz ?
Rząd zrobił ostatnio sporo działań dotyczących samorzadów, dzięki którym zostały ograniczone wysokie rachunki dla szkół, przedszkoli i instutucji samorządowych. Rząd podjął także działania, które powinny pomóc ludziom. Na pewno jakieś podwyżki są nieuniknione - ciepła systemowego i w dziedzinie innych mediów, ale już nie będą tak drastyczne, jak zapowiadało się na samym poczatku.

Czy w związku z tym planujecie jakieś oszczędności?
Na pewno będziemy wprowadzać oszczędności, jeśli chodzi o oświetlenie, będziemy się zastanawiać nad jego modernizacją. Wprowadzimy oszczędności wszystkich mediów w szkołach czy przedszkolach, ale to nie znaczy, że będziemy je zamykać czy ograniczać ich działalność. Nie. Można poczynić oszczędności w ramach prowadzonej działaności.

Patrzy Pan w przyszłość z optymizmem czy umiarkowanym optymizmem?
Myślę, że nie ma się co załamywać sytuacją, że jest tak a nie inaczej. Trzeba na sytuację popatrzeć chłodno i szukać rozwiązań. Gdyby na przykład tak podeszło się do ciepłowni na odpady RDF, którą chciałem zrobić na terenie Żywca, to dzisiaj mielibyśmy energię do oświetlenia ulicznego i mielibyśmy dodatkowo ciepło systemowe dla określonej liczby domów i oprócz tego rozwiązaną gospodarkę odpadami. Ale niestety, poszło to w złą stronę. Powiedziałem, że nie będę robił niczego na siłę. Tymczasem teraz bardzo wielu mieszkańców mówi, że była to bardzo dobra propozycja. Dzisiaj mogę powiedzieć, że przewidywałem, co się może wydarzać w przyszłości z energią elektryczną czy gospodarką odpadami. Obecnie gospodarkę odpadmi rozwiązują za nas Niemcy i Francuzi. Oni na tym zarabiają, a nie my. To oni dyktują ceny za RDF czy inne odpady komunalne, a my po prostu grzecznie, nie mając gdzie u nas ich utylizować, placimy ceny, jakie oni nam dyktują.

Czy temat budowy instalacji na odpady RDF jest w Żywcu definitywnie zamknięty?
Ja ten temat zamknąłem. Teraz piłeczka jest po stronie rządu. Niech rząd pomyśli jak rozwiązać gospodarkę odpadami czy kwestkie dotyczące energii elektrycznej. Energii elektrycznej nie da się uzyskiwać tylko z elektrowni czy fotowoltaiki, bo ona w nocy czy zimą nie pracuje tak jak latem. Energię elektryczną trzeba uzyskiwać z nowoczesnych technologii - gospodarki odpadami, biogazowni, różnych innych technologii przyjaznych środowisku.

W środę 19 października uczestniczył Pan w konferencji inaugurującej kolejną edycję programu Inteereg Polska - Słowacja 2021 - 2027. Czy Żywiec również skorzysta z tych pieniędzy?
Cały czas korzystamy z funduszy w ramach programów polsko-słowackich czy polsko-czeskich. W przeszłości z takiego programu wyremontowaliśmy m.in. Żywiecką Bibliotekę Samorządową. Budynek był w opłakanym stanie, ale odzyskał dawny blask. To także wiele innych działań. Również ja, jako prezes Koalicji Marek Ziem Górskich, muszę przyznać, że robiliśmy dużo ciekawych projektów z Interregu. Program ten pokazuje, że jest jak najbardziej potrzebny. Ze swej strony przygotowujemy projekty w zakresie remontów dróg, kultury, ochrony środowiska i bezpieczeństwa, żeby pozyskać pieniądze z kolejnej edycji programu Interreg.

Jakie inwestycje macie w planach?
Udało nam się już zrealizować wiele projektów, w planach mamy następne, m.in. budowę kolejnych ścieżek rowerowych, chcemy przeprowadzić termomodernizację obiektów użyteczności publicznej, rozwijać fotowoltaikę.

Jak Pan ocenia tą kadencję z punktu widzenia wieloletniego burmistrza. Chyba jedna z trudniejszych, bo pandemia, wojna u naszych wschodnich sąsiadów...
W listopadzie minie 20 lat odkąd jestem burmistrzem. To kawał czasu. Kadencję oceniam dobrze, choć było na mnie tyle różnych ataków. Myślę, że ludzie - mimo że jestem czasami szczery aż do bólu i czasami działam w sposób zdecydowany - lubią takie osoby. Dobrze współpracuje mi się także z Radą Miejską, bo potrafimy działać ponad podziałami.