Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Złote medalistki powitane na żywieckim rynku [ZDJĘCIA+WIDEO]

Jakub Marcjasz
Pokazem strzelania z łuku na żywieckim rynku w... jabłka. W taki sposób zaprezentowały swoje umiejętności Wioleta Myszor, Natalia Leśniak i Maria Shkolna. Trenujące na co dzień w klubie Łucznik Żywiec przywiozły właśnie z Halowych Mistrzostw Europy w łucznictwie, które odbyły się we francuskim Vittel, dwa złote medale. Pierwsze dwie zawodniczki wywalczyły go w drużynie, trzecia indywidualnie.

- To jest największy sukces w 34-letniej historii klubu - mówi Jan Lach, trener reprezentacji kobiet, a także trener klubowy naszych zawodniczek, który zdobyte medale porównał do tych, jakie podczas ostatnich Halowych Mistrzostw Europy zdobyli polscy lekkoatleci.

Złoto reprezentantek Polski w drużynie (jej skład uzupełniała jeszcze Karolina Farasiewicz) było sporą niespodzianką, bo w kwalifikacjach nasze dziewczyny - zeszłoroczne halowe wicemistrzynie świata - zajęły czwarte miejsce. -Każde zawody rządzą się swoimi prawami - tłumaczy Wioleta Myszor. - Długie rozmowy w pokoju zmotywowały jednak nas - dodaje zawodniczka „Łucznika Żywiec”. Efekt? Polki pokonały najpierw w ¼ finału Gruzinki, a ½ finał Rosjanki, które prowadziły po kwalifikacjach i są aktualnymi wicemistrzyniami olimpijskimi z Rio de Janeiro, by w finale być górą nad Francuzkami.

- Łatwo nie było, tym bardziej, że one miały swoją publiczność, ale my też miałyśmy fajną, małą ekipę i pojedyncze głosy słyszałyśmy - wspomina Wioleta Myszor, która nie ukrywa, że największy stres był w dniu finałowego pojedynku. Najgorsze było oczekiwanie na jego rozpoczęcie o godz. 16.00.

- Talizmanu - podobnie jak koleżanki - nie mam, ale przed pojedynkami lubię poczytać jakąś fajną książkę, posłuchać muzyki, wyłączyć się, aby jak najmniej myśli było, jednak one i tak cały czas wracają - mówi Natalia Leśniak, która przed złotem we Francji zdobyła m.in. dwa srebrne medale podczas zeszłoroczny Halowych Mistrzostw Europy w Ankarze (w tym jeden z Wioletą Myszor). Na tamtych zawodach jak i ostatnich miała plastron z wizerunkiem bajki „Minionki”

- Byłam kiedyś na tej bajce i znajomi dla żartu zaczęli kupować mi różne rzeczy związane z Minion-kami, stąd i pomysł na plastron. Przyniósł mi już szczęście, więc jeszcze go nie zmieniłam - śmieje się zawodniczka „Łucznika Żywiec”.

Drugi złoty medal dla Polski zdobyła juniorka z „Łucznika Żywiec” Maria Shkolna, która w konkurencji łuków bloczkowych pokonała w finale reprezentantkę Rosji. Dla reprezentującej - i to z sukcesami - do niedawna jeszcze Ukrainę, ale z polskimi korzeniami zawodniczki Mazurek Dąbrowskiego zabrzmiał po raz pierwszy.

- Najcięższe były pierwsze mecze, ale potem już wszystko poszło automatycznie - opowiada Maria Shkolna, która przyznaje, że miała pewne obawy związane ze startem, bo przed zawodami z powodu studenckiego obozu narciarskiego nie mogła trenować normalnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto