Żywiec: Znaki stały, a nie powinny

Mandat w wysokości 250 zł i 5 punktów karnych otrzymała w maju tego roku Anna Suchońska-Bury. Wszystko z powodu wjazdu na dochodzącą do Runku ul. Jagiellońską. Kobieta od początku twierdziła, że została ukarana niesłusznie, przedstawiła nawet na to dowody. Policjanci ukarali kobietę mandatem karnym za niezastosowanie się do znaku nakazującego nakaz jazdy w prawo. Problem, że początkowo pod tym znakiem widniał napis, że znak ten nie dotyczy DOJAZDU do ulicy Jagiellońskiej i Sempołowskiej . Po pewnym czasie pojawiła się natomiast tabliczka, że znak nie dotyczy MIESZKAŃCÓW ul. Jagiellońskiej i Sempołowskiej (taką wersję zobaczyli policjanci). Tymczasem według projektu organizacji ruchu w tym miejscu powinna widnieć pierwsza z tabliczek.

Sąd prawomocnym wyrokiem uznał, że Anna Suchońska-Bury nie dopuściła się wykroczenia, bo „nie może ponosić bowiem odpowiedzialności za niezastosowanie się do znaku, który nie był oficjalnym urzędowym znakiem, tylko został umieszczony niezgodnie z urzędowym zarządzeniem. Ponadto wjeżdżając w ulicę Jagiellońską oznaczenie było właściwie, a zatem postępowała w przeświadczeniu, że nie narusza przepisów ruchu drogowego”.

Jest jeszcze jeden aspekt tej sprawy.

- W toku trwania postępowania policjanci ustalili, kto wydał polecenie nieprawidłowego oznakowania i w sprawie tej skierowano wniosek o ukaranie tej osoby do Sądu Rejonowego w Żywcu - poinformowała DZ st. asp. Mirosława Piątek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Żywcu.

Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy chodzi o kierownika robót odpowiedzialnego za oznakowanie dróg.

Tymczasem mamy kolejny przykład niewłaściwego oznakowania z terenu Żywca.

Chodzi o znak nakazujący jazdę z łańcuchami, który pod koniec listopada pojawił się na ul. Partyzantów w Żywcu (to droga należąca do powiatu). - Jak należy to rozumieć? Czy ulica ta już nie będzie odśnieżana? Czy komunikacja miejska nie będzie tam funkcjonować ? - irytowała się nasza Czytelniczka, Dorota Półmiarek, która poinformowała nas o tym zdarzeniu. - Gdzie te łańcuchy zakładać, a gdzie ściągać, jak tam nie ma gdzie się zatrzymać, bo znak ustawiony jest na ostrym zakręcie pod górę - pytała.

W tej sprawie skontaktowała się nie tylko z naszą redakcją, ale i Powiatowym Zarządem Dróg. Wiemy, że inni mieszkańcy tej ulicy o sytuacji informowali też policję. Niedługo potem znaku już nie było.

- Ustawienie znaku nastąpiło omyłkowo i zostało skorygowane poprzez usunięcie znaku - przyznał Dariusz Szatanik, rzecznik Starostwa Powiatowego w Żywcu. - Pracownik uczestniczący w tych pracach został pouczony, aby w przyszłości nie zaistniała podobna pomyłka - dodał rzecznik.