- Musieliśmy na miejscu zobaczyć co jest w tym momencie najpilniejsze, ponieważ jak najszybciej trzeba przystąpić do drugiego etapu prac - tłumaczy Andrzej Kalata, wicestarosta żywiecki.
Niedawno zakończono pierwszą część robót, polegającą m.in. na wykonaniu drogi dojazdowej do ok. 20 domów, które przez kilka ostatnich miesięcy były odcięte od świata przez osuwisko. Inwestycja pochłonęła 2,8 mln zł, a kolejne 2 mln. zł trzeba było niestety zwrócić do wojewody, bo powiat nie zdążył wykorzystać przyznanych pieniędzy. Powodem był fakt, że środki na ten cel musiały zostać rozliczone do końca grudnia.
- Zima nie pozwoliła na wykonanie tego co było zaplanowane, bo najpierw były mrozy, a później opady śniegu - twierdzi wicestarosta Kalata.
Teraz starostwo znów będzie się starać o pieniądze u wojewody. Na dokończenie wszystkich prac potrzeba jeszcze przeszło 5 mln. zł. Obecnie priorytetem jest umocnienie zbocza góry od strony drogi, położenie asfaltu na odbudowanej drodze, umocnienie brzegów potoku i zabezpieczenie nowych mostków oraz wycinka części drzew.
Najważniejsze, by zdążyć z tym wszystkim przed nadejściem wiosennych roztopów.
Przypomnijmy, że na początku września ubiegłego roku w skutek osunięcia się ziemi w Prusowie, swoje domy straciły trzy rodziny.
Jedną z poszkodowanych jest Maria Kliś.
– Dalej czekam na decyzję od wojewody i ministerstwa, bo nie wiem czy dostanę odszkodowanie – mówi pani Maria, mieszkająca obecnie u córki Doroty Pryszcz.
– Spodziewaliśmy się znacznie szybszej reakcji oraz pomocy ze strony państwa, a tymczasem procedury urzędnicze ciągle się przeciągają – przyznaje pani Dorota.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?