18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

W Milówce trzeba pilnie zabezpieczyć osuwisko

Łukasz Gardas
Poszkodowana Maria Kliś (z lewej) wciąż czeka na decyzję w sprawie odszkodowania za zniszczony dom. Wspiera ją w tym córka, Dorota Pryszcz, u której pani Maria na razie mieszka.
Poszkodowana Maria Kliś (z lewej) wciąż czeka na decyzję w sprawie odszkodowania za zniszczony dom. Wspiera ją w tym córka, Dorota Pryszcz, u której pani Maria na razie mieszka. Łukasz Gardas
Wizja lokalna z udziałem przedstawicieli władz powiatu oraz gminy odbyła się w poniedziałek na osuwisku w górskim przysiółku Kolonia Prusów w Milówce.

- Musieliśmy na miejscu zobaczyć co jest w tym momencie najpilniejsze, ponieważ jak najszybciej trzeba przystąpić do drugiego etapu prac - tłumaczy Andrzej Kalata, wicestarosta żywiecki.

Niedawno zakończono pierwszą część robót, polegającą m.in. na wykonaniu drogi dojazdowej do ok. 20 domów, które przez kilka ostatnich miesięcy były odcięte od świata przez osuwisko. Inwestycja pochłonęła 2,8 mln zł, a kolejne 2 mln. zł trzeba było niestety zwrócić do wojewody, bo powiat nie zdążył wykorzystać przyznanych pieniędzy. Powodem był fakt, że środki na ten cel musiały zostać rozliczone do końca grudnia.

- Zima nie pozwoliła na wykonanie tego co było zaplanowane, bo najpierw były mrozy, a później opady śniegu - twierdzi wicestarosta Kalata.

Teraz starostwo znów będzie się starać o pieniądze u wojewody. Na dokończenie wszystkich prac potrzeba jeszcze przeszło 5 mln. zł. Obecnie priorytetem jest umocnienie zbocza góry od strony drogi, położenie asfaltu na odbudowanej drodze, umocnienie brzegów potoku i zabezpieczenie nowych mostków oraz wycinka części drzew.

Najważniejsze, by zdążyć z tym wszystkim przed nadejściem wiosennych roztopów.

Przypomnijmy, że na początku września ubiegłego roku w skutek osunięcia się ziemi w Prusowie, swoje domy straciły trzy rodziny.
Jedną z poszkodowanych jest Maria Kliś.

– Dalej czekam na decyzję od wojewody i ministerstwa, bo nie wiem czy dostanę odszkodowanie – mówi pani Maria, mieszkająca obecnie u córki Doroty Pryszcz.

– Spodziewaliśmy się znacznie szybszej reakcji oraz pomocy ze strony państwa, a tymczasem procedury urzędnicze ciągle się przeciągają – przyznaje pani Dorota.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto