Jednak życie rowerzysty w Zakopanem nie jest usiane różami. Każdy kto zechce właśnie rowerem dojechać do urzędu czy na pocztę, aby załatwić jakieś sprawy, nie ma gdzie zostawić swojego roweru. Zakopane zupełnie nie ma tak popularnych np. w Krakowie stojaków na rowery.
Im więcej mieszkańców miasta przesiądzie się z samochodów na rowery, tym mniejszy jest na ulicach tłok i mniej jest korków. Są więc miasta, które robią wszystko, aby maksymalnie udogodnić życie rowerzystom. Powstają wypożyczalnie rowerów i wszędzie gdzie się da stawianie są stojaki, na których można "zaparkować" swoje dwa kółka.
Tymczasem w Zakopanem ze świecą szuka się miejsca, gdzie można zapiąć swój rower. - Każdy kto chce używać roweru jako środka lokomocji ma przekichane - mówi Dariusz Kurdziel, mieszkaniec Zakopanego. - Dojeżdżamy do urzędu, gdzie coś musimy załatwić, schodzimy z roweru i ... załamujemy ręce. Trudno szukać u nas stojaków na rowery. Wyjątkiem jest Urząd Miasta. Nie ma stojaków. Rower trzeba zostawić przy drzewie, albo przypinać do latarni.
Władze Zakopanego zapewniają, że nie widzą w całej sprawie żadnego problemu. - Przed naszym urzędem jest stojak - przypomina Wojciech Solik, wiceburmistrz. - Z moich obserwacji wynika, że rzadko ktoś z niego korzysta. Jeśli chodzi o Krupówki to skoro jest zapotrzebowanie na pewno kilka stojaków w najbliższym czasie na deptaku umieścimy. Tu nie chodzi o złą wolę urzędników a o to że wciąż mało kto jeździ rowerem po mieście.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?