Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Żywioł nie oszczędził Żywiecczyzny [ZDJĘCIA+FILM]

Łukasz Gardas
Żywczanin, Józef Frydel pokazuje blachę, którą nawałnica zrywała z dachu jego domu.
Żywczanin, Józef Frydel pokazuje blachę, którą nawałnica zrywała z dachu jego domu. fot. Łukasz Gardas
Choć dzisiaj wyjrzało już słońce, wielu mieszkańców Żywiecczyzny żyje jeszcze dramatycznymi chwilami sprzed kilku dni, gdy przez nasz powiat przetaczały się groźne nawałnice. Ludzie liczą straty i czekają na pomoc miedzy innymi przy odbudowie zerwanych dachów oraz zniszczonych dróg.

Mieszkańcy dwóch gmin na Podbeskidziu - Ślemień na Żywiecczyźnie oraz Zebrzydowice na Śląsku Cieszyńskim, przez cały wczorajszy dzień z niepokojem wpatrywali się w niebo. Gdy opady deszczu w końcu osłabły, ludzie bardzo się ucieszyli. Właśnie w tych dwóch gminach, w piątek obowiązywały alarmy powodziowe. W ciągu dnia, gdy coraz mniej padało, sytuacja zaczęła się jednak normować.
- W związku z systematycznym obniżaniem się poziomu wody na Piotrówce, w gminie Zebrzydowice o godz. 14.00 odwołano alarm powodziowy – poinformował Krzysztof Ziętara, dyżurny Wojewódzkiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach.

Natomiast o godz. 14.30 alarm powodziowy odwołano również w gminie Ślemień, gdzie w ostatnich dniach w wyniku nawałnic, odnotowano największe szkody. Choć opady ustały i szybko obniża się stan wód w rzekach, straty na tym terenie są ogromne.
- Zaledwie w ciągu około godziny, z wielką siłą nad naszą gminą przetoczyła się potężna trąba powietrzna, która niszczyła na swojej drodze wszystko co tylko napotykała - opisuje Małgorzata Pępek, wójt Ślemienia.
Dodaje, że czegoś takiego jeszcze w życiu nie widziała. W trzech sołectwach, przez intensywne opady deszczu, połączone z wichurami, zalanych zostało ponad 30 przydomowych piwnic, połamanych, a nawet powyrywanych z korzeniami zostało dziesiątki drzew.

Żywioł zrywał również linie energetyczne i telefoniczne. Woda pomyła także wiele mostów oraz fragmentów dróg. Na niektórych odcinkach zerwało spore ilości asfaltu, przez co w miejscach tych przejeżdżać można tylko jednym pasem jezdni.
Wciąż odcięty od świata jest przysiółek Wrublówka, gdzie znajduje się kilka domów.
- Powołałam już specjalną komisję, która szacuje szkody na całym naszym terenie - tłumaczy wójt Małgorzata Pępek.
Dodaje, że straty są tak duże, że gmina na pewno będzie występować o pomoc finansową z budżetu państwa na usuwanie szkód nawałnic.

Dwa całkowicie zerwane dachy oraz kilka uszkodzonych to z kolei bilans szkód, jakie wyrządziły nawałnice, które we wtorek późnym popołudniem oraz wieczorem przechodziły przez niektóre części powiatu żywieckiego.

Całe dachy zerwało na dwóch budynkach w Cięcinie. Przy alei Wolności w Żywcu oraz w żywieckiej dzielnicy Sporysz wichura połączona z silnymi opadami deszczu poważnie uszkodziła dwa kolejne pokrycia dachowe. W Sporyszu dach ucierpiał z powodu drzewa, które się na niego przewróciło.
Na szczęście, nikomu z mieszkańców wszystkich uszkodzonych budynków nic się nie stało.

W wielu częściach Żywiecczyzny konary, a nawet całe drzewa łamały się jak zapałki, blokując drogi i chodniki.

Tak było m.in. w pobliżu mostu trzebińskiego na ulicy Kopernika w Żywcu, gdzie drzewo zatarasowało ulicę i przez kilkadziesiąt minut nie było przejazdu. W wielu częściach powiatu pozrywało też linie energetyczne.
- We wtorek od popołudnia, do północy odnotowaliśmy aż 29 interwencji, w których brało udział 20 jednostek strażackich - wylicza Tadeusz Pal, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej żywieckiej Państwowej Straży Pożarnej.

Strażacy jeszcze przez całą środę pracowali w terenie usuwając skutki żywiołu.

Aż 75 procent powierzchni dachu (około 100 metrów kwadratowych) zerwało mieszkańcom domu przy alei Wolności w Żywcu.
- Żeby nie lało się nam do mieszkań, strażacy szybko załatwili nam z Urzędu Miasta folię i gwoździe, którą położyli nam na zniszczonej części dachu - mówi Józef Frydel, jeden ze współwłaścicieli.

Na razie nie zgłosił się jeszcze po pomoc do żywieckiego Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej, ale zamierza to zrobić w najbliższych dniach.
- Obecnie czekamy na przyjazd specjalistów, którzy wycenią nam te straty i powiedzą, ile kosztować będzie naprawa zniszczonego pokrycia dachowego - dodaje Józef Frydel.

Inni poszkodowani zgłosili się już po pieniądze.
- Jest to starsza pani, na której dom przy ulicy Sporyskiej przewróciły się drzewa, a także rodzina z Kocurowa, gdzie też zniszczone zostało pokrycie dachowe - informuje Dariusz Pinisz, kierownik MOPS w Żywcu.
- Decyzje o przyznaniu pomocy finansowej zapadną w przyszłym tygodniu - zapewnia Dariusz Pinisz.

Znacznie szybciej pomoc finansowa trafiła natomiast do poszkodowanych ze zniszczonego domu w Cięcinie, gdzie też zerwany został dach.
- Pilnie podjęliśmy decyzję o przydzieleniu jednorazowej pomocy finansowej w wysokości 5 tysięcy złotych. Wypłata nastąpiła w czwartek. Kwota ta pomoże na najpilniejsze potrzeby, czyli szybką naprawę więźby i zerwanego pokrycia dachowego - podkreśla Magdalena Ganczarska, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Węgierskiej Górce.

Film obrazujący skutki nawałnicy!
Maria i Józef Frydlowie, poszkodowani z domu przy alei Wolności w Żywcu, w którym silne opady deszczu połączone z wichurą zerwały 75 procent powierzchni dachu, z wielkimi emocjami opowiadają o tych dramatycznych chwilach:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto