Górale z Kocierza Moszczanickiego w gminie Łękawica twierdzą, że Marek Kuniec, mieszkaniec ich miejscowości, który pełni również funkcję publiczną, bo jest członkiem Zarządu Powiatu Żywieckiego, załatwił sobie w jednostce podległej samorządowi powiatowemu swoje prywatne sprawy.
– We wsi aż huczy, że kazał w Powiatowym Zarządzie Dróg w Żywcu załadować betonowe barierki wykorzystywane przy drogach i dwa razy przywieźli mu to pod jego prywatny dom w Kocierzu Moszczanickim – twierdzi jeden z mieszkańców proszących o zachowanie anonimowości.
– To jest nieetyczne, bo przecież pan Kuniec jako członek Zarządu Powiatu jest tak jakby jednym z przełożonych szefów PZD, skąd dostał te barierki – zaznacza mieszkanka Kocierza Moszczanickiego, która też nie chce ujawniać swojego nazwiska.
Ludzie twierdzą, że samochód dostawczy dwa razy przywiózł Kuńcowi betonowe elementy. Pierwszy raz 20 czerwca tego roku, a drugi raz 4 września.
– Prywatnie, po godzinach pracy wynająłem sobie samochód i z własnej kieszeni zapłaciłem za ten transport – przekonuje Kuniec.
Dodaje, że były to częściowo całe, a częściowo połamane słupki, a nie barierki.
– Dostałem je częściowo za darmo, a wykorzystałem przy drodze dojazdowej do niezabudowanych pól, wśród których są też moje grunty – przyznaje Kuniec.
To samo mówi także Krzysztof Fiołek, rzecznik starostwa w Żywcu.
– Pan Kuniec na własną rękę załatwił sobie transport i sam pokrył jego koszy – zaznacza Fiołek.
Nam udało się jednak ustalić natomiast, że transport zlecono kierowcy, który pracuje właśnie dla Powiatowego Zarządu Dróg w Żywcu.
Przewiezienie barier dla Kuńca miał zlecić Jerzy Jastrzębski, kierownik Bazy Sprzętu i Transportu w PZD.
– Ja nie wydaję tutaj żadnych poleceń, a ponadto nie jestem upoważniony do udzielania tego typu informacji. Proszę to pytanie zadać rzecznikowi starostwa lub mojemu dyrektorowi – ucina rozmowę kierownik Jastrzębski.
Z kolei Mieczysław Kotarzewski, szef PZD przekonuje: – To był złom betonowy żadnej wartości. Leżało to na śmietniku. Pan Kuniec sobie to zamówił i zapłacił – tłumaczy dyrektor Kotarzewski.
Dyrektor zapytany, czy każdy mieszkaniec mógł sobie zamówić ten złom i zabrać na swoje potrzeby, odpowiada: – Dziękuję, życzę miłego dnia. Po czym ucina rozmowę.
Do sprawy odnieśli się radni powiatowi podczas poniedziałkowej Sesji Rady Powiatu Żywieckiego, która odbywała się w starostwie.
– Nie ma się co oszukiwać panie Kuniec, bo musiał pan mieć w tym jakieś korzyści – przekonywał Franciszek Dybek, radny opozycyjny.
Kuniec przyznał, że popełnił błąd nieroztropności.
– Mleko się rozlało. To był błąd i teraz ten rachunek muszę zapłacić – powiedział Kuniec.
Dodał, że jeśli to co dostał stanowiło jakąkolwiek wartość, poprosi dyrektora PZD aby oszacował wartość tego materiału i poniesie wówczas koszty.
Do wypowiedzi Kuńca odniósł się natomiast jeszcze radny, Piotr Kufel.
– Jak członek zarządu może wyceniać gruz? Czasami lepiej nic nie mówić – podsumował z uśmiechem na twarzy radny Kufel.
Dużo więcej na ten temat napiszemy już w piątek (2.11) w Dzienniku Zachodnim - tygodniku żywieckim. Zachęcamy do lektury!
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?