18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tadeusz Motyka z Ciśca odznaczony został Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski

Łukasz Gardas
Tadeusz Motyka z Ciśca odznaczony został Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski
Tadeusz Motyka z Ciśca odznaczony został Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski ARC
Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski nadany jeszcze przez śp. prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego odebrał od wojewody śląskiego Tadeusz Motyka z Ciśca.

Odznaczenie bardzo wiele dla niego znaczy. Przed 30 laty nie zgadzał się z systemem komunistycznym, głośno wyrażał swoje zdanie na temat ówczesnej władzy, był niepokorny wobec ustroju i namawiał do tego też innych. Więziony był za to przez prawie półtora roku.

Order przyznany został Tadeuszowi Motyce za działalność na rzecz wolności kraju w stanie wojennym, jak i po jego zakończeniu.

– Czuję wielką satysfakcję. Sam fakt, że w jakiś sposób przyłożyłem rękę do obalenia tamtego ustroju, a dzisiaj mamy wolną Polskę, jest dla mnie największym zadośćuczynieniem – mówi pan Tadeusz.

Tadeusza Motykę zatrzymano na początku stycznia 1982 roku. Był wtedy pracownikiem Fabryki Śrub w Żywcu, gdzie pracuje do tej pory. Wie, kto na niego doniósł. Trafił wówczas na komisariat milicji w Węgierskiej Górce. Tam był brutalnie traktowany. Stanął przed sądem wojskowym w Krakowie. Podczas szybkiej, jednogodzinnej rozprawy uznano go winnym. Za działalność i wyszydzanie ówczesnej władzy, za nawoływanie do nieposłuszeństwa prawu, za podżeganie przeciwko ustrojowi sąd skazał go na trzy lata więzienia, a prokurator domagał się sześciu lat. Równolegle z nim sądzono kolegę, Adama Zawadę, ale jego wyrok uległ zawieszeniu przez wzgląd na młody wiek. Później aresztowania posypały się prawie masowo, bo rozpracowywano tzw. „grupę żywiecką”.

Tadeusz Motyka do maja 1983 roku przebywał w różnych więzieniach.

– To wszystko pozostawiło we mnie żywe wspomnienia. Pozostały też znajomości i kontakty z tamtych czasów, które utrzymujemy do dzisiaj. Byli to różni ludzie. Profesorowie, wykładowcy, publicyści, nawet przyszli księża. Najbardziej znaną postacią był minister Andrzej Milczanowski. Znaliśmy się dobrze – opowiada.
Tadeusz Motyka wyszedł z więzienia na podstawie tzw. ułaskawienia, zawieszenia wyroku na określony czas. Było ono potem prolongowane stosownymi pismami, aż w końcu do całkowitej wolności.

– Na odchodnym komuniści przyznali mi amnestię, w której wybaczają mi wszystko i puszczają w niepamięć - uśmiecha się odznaczony.

– Czasem przykro jest obecnie patrzeć, jak ludzie, którzy w tamtych czasach donosili, węszyli, znęcali się, mają teraz wysokie emerytury, renty, czy są na wysokich stanowiskach. A przecież wielu z ówcześnie represjonowanych dzisiaj jest bez pracy, a nawet prawa do zasiłku dla bezrobotnych. Trzeba jeszcze czasu, by sprawiedliwości stało się zadość – podsumowuje Tadeusz Motyka.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto