Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wicewojewoda śląski na pogorzelisku przy Stolarskiej. Odwiedził także rannego strażaka [ZDJĘCIA]

JAK
Facebook/Jan Chrząszcz
To była największa akcja gaśnicza na Żywiecczyźnie od lat - stwierdził wicewojewoda śląski Jan Chrząszcz, który po południu odwiedził magazyny z chemikaliami przy ul. Stolarskiej w Żywcu, gdzie w poniedziałek wieczorem doszło do groźnego pożaru.

Wicewojewoda Chrząszcz przypomniał, że w pożarze ucierpiał 18- letni Mikołaj Wojciuch z Ochotniczej Straży Pożarnej Milówka.- Odwiedziłem go w jego domu w Milówce, dziękując za dzielną postawę - poinformował wicewojewoda Chrząszcz na swoim profilu na Facebooku.

Wicewojewodzie śląskiemu towarzyszył m.in. starosta żywiecki Andrzej Kalata.

Wyjaśnił, że strażacy cały czas pracowali w bardzo trudnych warunkach, bo paląca się substancja łatwopalna potrafi wytworzyć temperaturę w granicach 700 - 1000 stopni Celsjusza. - Proszę zwrócić uwagę: na ścianie mamy reklamę z tworzywa sztucznego. Została stopiona, a znajduje się w odległości stu metrów od budynku, więc temperatura musiała być potężna. Poza tym część paliwa wypłynęła na ulicę co też stworzyło wrażenie wielkości tego pożaru - podkreślił zastępca komendanta powiatowej straży pożarnej w Żywcu.

CZYTAJ CZĘŚĆ II

- Strażacy cały czas pracowali w sytuacji zagrożenia życia, bo temperatura była dość wysoka, w każdej chwili mogło się to rozlać, a poza tym w akcji uczestniczyła bardzo duża grupa osób, a czym więcej ludzi, tym większe ryzyko, że komuś się coś stanie - powiedział Józef Pietraszko. Dodał, że ranny strażak czuje się dobrze, przebywa obecnie w domu.

- Wczoraj była w Żywcu ogromna burza. Przypuszczam, że uderzył piorun. Tu były materiały łatwopalne, więc doszło do pożaru. Temperatura była ogromna - stwierdził burmistrz Żywca Antoni Szlagor, który pojawił się na miejscu zdarzenia. Dodał, że spaliło się 16 samochodów, 10 osobowych i sześć ciężarowych (niektóre nie były na chodzie, część pojazdów była przeznaczona do zezłomowania). - Rozmawiałem z właścicielem firmy. Ocenia straty na około 400 tysięcy złotych. Jest załamany, bo okazuje się, że to nie było ubezpieczone. Stwierdził, że żaden ubezpieczyciel nie chciał ubezpieczyć tej formy. To powinno dać do myślenia tym, którzy prowadzą nadzór nad ubezpieczeniami. Nie może być tak, że wybiórczo się zakłady ubezpiecza - powiedział Antoni Szlagor, podkreślając, że należą się podziękowania dla strażaków za wzorowo przeprowadzoną akcję gaśniczą.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto