MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jeleśnia. Szczyt głupoty: Nie mógł znaleźć ładowarki do telefonu... więc wezwał policję

JAK
arc
Pewien 35-latek z powiatu żywieckiego wezwał policyjny patrol. Na miejscu okazało się, że mężczyzna zgubił... ładowarkę.

We wtorek godzinę po pólnocy do dyżurnego komisariatu policji w Jeleśni zadzwonił mieszkaniec powiatu żywieckiego i powiedział, że został okradziony.

-Pod wskazany adres natychmiast pojechali policjanci. Na miejscu zastali 35-letniego mieszkańca powiatu żywiec-kiego. Na widok mundurowych mężczyzna oświadczył, że wezwał policję bowiem nie umiał znaleźć ładowarki do telefonu - relacjonuje Mirosława Piątek, rzecznik prasowy żywieckiej policji. Dodaje, że wzywając bezpodstawnie policję, można przyczynić się do nieudzielenia pomocy innej osobie, która naprawdę takiej pomocy potrzebowała, a do której, w wyniku głupiego żartu, patrol policji nie dotarł.

Mimo że wydaje się to być oczywiste, by nie wzywać bezpodstawinie policjantów, strażaków czy pogotowia ratunkowego, to - niestety - takie rzeczy co jakiś czas się zdarzają.

W Olsztynie głośna była sprawa 12-latka, który wezwał policjantów, twierdząc, że doszło do nieporozumienia rodzinnego. Kiedy patrol przyjechał na miejsce, okazało się, że 12-latek nie może korzystać z... komputera. Taką karę wprowadzili jego rodzice, bo dzieciak miał złe wyniki w szkole.

W tym samym mieście 50-letni mieszkaniec wezwał policję, bo - jak powiedział - żona nie chce go wpuścić do domu. Patrol, który udał się na miejsce stwierdził, że w środku nikogo nie ma, a 50-latek nie ma kluczy do domu. Liczył na to, że policjanci pomogą mu się dostać do środka

Z kolei w ubiegłym roku w Jastrzębiu pewien 62-latek wezwał patrol, bo... zabrakło mu alkoholu.

Końcem ubiegłego roku głośna była także inna sprawa z alkoholem w tle. Mianowicie 26-letni Wojciech Grochowicz został ukarany mandatem, a jego dane podano do publicznej wiadomości po tym jak zadzwonił na numer alarmowy aby donieść na kolegę, z którym spożywał alkohol. Domagał się przyjazdu policji, po tym jak stwierdził, że znajomy oszukiwał go przy nalewaniu wódki, a na butelkę mieli zrzucić się po równo.

Mirosława Piątek przypomina, że niepotrzebne zaangażowanie policji, pogotowia czy innych służb jest wykroczeniem i może kosztować, o czym mówi art. 66 kodeksu wykroczeń.

- Oprócz konsekwencji prawnych i finansowych pamiętajmy o tym, że blokując telefon alarmowy uniemożliwiamy połączenie osobie, która realnie potrzebuje pomocy. Ponadto, zaangażowanie służb ratowniczych czy porządkowych do fikcyjnego zgłoszenia powoduje, że w tym czasie nie mogą one być w miejscu, gdzie tej pomocy rzeczywiście ktoś potrzebuje - podkreśla Mirosława Piątek.

Policja przypomina również treść artykułu 66 kodeksu wykroczeń. Paragraf 1 mówi: „Kto ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1 500 złotych”. Natomiast paragraf 2 brzmi: „Jeżeli wykroczenie spowodowało niepotrzebną czynność, można orzec nawiązkę do wysokości 1 000 złotych”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto