Tragedia w Nieledwi. Nastolatek bawiąc się bronią myśliwską postrzelił śmiertelnie rówieśnika
Ludzie w tej niewielkiej miejscowości w gminie Milówka na Żywiecczyźnie są wstrząśnięci tragedią, jaka wydarzyła się tam w poniedziałkowe popołudnie. 12-latek, bawiąc się bronią myśliwską ojca, postrzelił śmiertelnie swojego rówieśnika, Mateusza. Chłopcy byli sąsiadami i kolegami z jednej klasy.
- Małoletni został znaleziony w domu prywatnym z raną postrzałową głowy. Postępowanie będzie prowadzone w kierunku przestępstwa z art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokuratura planuje przeprowadzenie sekcji zwłok oraz badań balistycznych broni, z której padł strzał - mówi Małgorzata Borkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej.
Jak doszło do śmierci chłopca?
Policjanci wspólnie z prokuratorem wciąż wyjaśniają okoliczności tej tragedii. Jak mogło do niej dojść? Broń, z której padł strzał, ojciec chłopca posiadał legalnie. Rodziny obu chłopców objęto pomocą psychologiczną.
12-letni Hubert, w trakcie zabawy bronią myśliwską ojca, postrzelił śmiertelnie swojego rówieśnika, Mateusza. Chłopcy byli sąsiadami, chodzili do jednej klasy w podstawówce. W placówce od wczoraj z uczniami pracuje zespół psychologów. Ma odbyć się także spotkanie z rodzicami. Rodziny obu chłopców też zostały objęte pomocą specjalistów.
- Będziemy się starali pomóc przejść tym ludziom przez tę traumę, która ich spotkała - mówi Robert Piętka, wójt gminy Milówka.
Stan chłopca, który śmiertelnie postrzelił swojego kolegę, nie pozwala na razie na jego przesłuchanie. Wiadomo, że broń, z której padł strzał, ojciec chłopca, który jest myśliwym, posiadał legalnie.
Na razie nie wiadomo, jak doszło do tego, że naładowana broń znalazła się w rękach chłopca.
- Policjanci wspólnie z prokuratorem wykonali na miejscu zdarzenia czynności procesowe. Teraz będą wyjaśniać przyczyny i szczegółowe okoliczności tej tragedii - informuje st. asp. Mirosława Piątek, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Żywcu.
Mieszkańcy Nieledwi są wstrząśnięci, bardzo niechętnie mówią na temat tego, co się stało. W miejscowości nie ma jednak chyba osoby, która nie zastanawiałaby się, jak doszło do tragedii.
- Wszyscy są załamani i wstrząśnięci. To był młody chłopak, całe życie miał przed sobą - mówi jedna z kobiet, która anonimowo zgodziła się porozmawiać. - Słyszałam huk, tak jakby ktoś petardę wystrzelił. Byłam wtedy w domu. Potem tylko było słychać płacz Huberta - relacjonuje moment, kiedy doszło do tragedii.
Mieszkańcy Nieledwi są wstrząśnięci
W związku z wypadkiem prokuratura wszczęła dochodzenie. Na razie jest za wcześnie, by stwierdzić, kto w tym tragicznym zdarzeniu zawinił i ewentualnie, jakie zarzuty usłyszy.
- Postępowanie będzie prowadzone w kierunku przestępstwa z art. 155 Kodeksu karnego - nieumyślne spowodowanie śmierci - informuje Małgorzata Borkowska, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Bielsku-Białej. - Prokuratura planuje przeprowadzenie sekcji zwłok oraz badań balistycznych broni, z której padł strzał. W sprawie, kiedy pozwoli na to ich stan, będą przesłuchani rodzice obu chłopców, a także nastolatek, który śmiertelnie postrzelił swojego kolegę.
META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?