Najprawdopodobniej urodził się on w 1864 roku w Wieliczce, ale większość czasu spędził w Żywcu, do którego przyjechał pod koniec XIX w.
- Ślady jego działalności w mieście są udokumentowane między innymi w dokumentach, które podpisał jako marszałek Rady Powiatowej w Żywcu. Złożone były w bani dzwonnicy żywieckiej otwartej w trakcie remontu dachu. Oryginał tego dokumentu znajduje się obecnie w żywieckim muzeum - opowiada pani kustosz.
Człowiek wielu specjalności
Jak wynika z protokołów Rady Miasta, wspomnianą funkcję objął w 1901 roku. Poza tym piastował także stanowisko dyrektora Szpitala Powiatowego, starszego lekarza Polskiej Kolei Państwowej, był też lekarzem Powiatowym Kasy Chorych w Żywcu, lekarzem miejskim.
- W pracy zawodowej był uniwersalnym lekarzem - internistą, pediatrą, chirurgiem, położnikiem. Z opowiadań asystentki wynika, że potrafił przyszyć odciętą piętę kosą, przyniesioną przez chłopa w płótnie razem z odchodami końskimi, które miały chronić piętę przed utratą wilgoci. Skomplikowana operacja zakończyła się sukcesem, pacjent zjawił się po dwóch tygodniach ze zdrową nogą - opisuje kustosz Muzeum Miejskiego w Żywcu.
Nie jest to jedyna ciekawostka na temat tej postaci.
- Wiktor Idziński był jednym z ostatnich sarmatów, który w Żywcu chodził w stroju szlacheckim - mówi nam historyk sztuki.
Jego kamienica stoi do dziś
W 1907 roku Wiktor Idziński wybudował przy dzisiejszej ul. Jagiellońskiej 1 (wówczas ul. Krakowska 126) piętrową kamienicę.
Na parterze znajdował się gabinet lekarsko-dentystyczny wraz z poczekalnią oraz pracownią protetyczną. Znalazło się tam także miejsce na kuchnię. Na piętrze usytuowano natomiast sypialnię z łazienką, którą wyposażono w porcelanową wannę i umywalkę. Poza tym znajdowały się tam też dwa pokoje gościnne z wiedeńskimi piecami. W piwnicy umiejscowione były pralnia oraz lodnia-lodówka, do której w zimie złożono bryły lodu. Na klatce schodowej prowadzącej na pierwsze piętro były dwie ubikacje. Wzdłuż schodów znajduje się poręcz zdobiona żeliwnymi formami roślinnymi.
- Klatkę do dzisiaj oświetlają dwa okna z witrażami - na półpiętrze wysokie okno z dekoracją secesyjną oraz na poddaszu okrągłe okno z witrażem secesyjnym - opowiada Dorota Firlej.
Co ciekawe dom był zaopatrywany w wodę pompowaną ze studni znajdującej się w piwnicy do zbornika 1000-litrowego stojącego na strychu. Woda rozprowadzana była rurami do łazienki w sypialni i kuchni. Dom ogrzewany był częściowo gazem. Budynek był skanalizowany ze zbiornikiem na fekalia na środku podwórka. Za budynkiem znajdował się natomiast duży ogród warzywno-owocowy. Za nim płynęła Młynówka.
W kamienicy doktor Wiktor Idziński mieszkał przez dwadzieścia lat do śmierci w 1927 roku.
Życie rodzinne
W 1922 roku Wiktor Idziński ożenił się z Anną Wawrouch. Doktor Wiktor Idziński zmarł 30 czerwca 1927 roku w wieku 63 lat. Jego pogrzeb odbył się 2 lipca w żywieckim kościele św. Marka przy ul. Sienkiewicza. Tam znajduje się płyta epitafijna na jego cześć. Mszę pogrzebową odprawił ksiądz Jan Satke.
Po śmierci doktora Idzińskiego przez trzy lata w jego kamienicy znajdował się gabinet dentystyczny, który prowadziła jego żona. Później wdowa wyjechała najprawdopodobniej do Austrii, gdzie powtórnie wyszła za mąż za Niemca lub Austriaka. Zgodnie z zapisem w testamencie pierwszego majątku uniemożliwiło jej to przejęcie kamienicy w Żywcu
Po opuszczeniu domu przez jego żonę w budynku pozostała asystentka Emilia Pytlówna z matką Marią i gospodynią doktora Reginą.
Po wybuchu wojny w domu zamieszkali niemiecki lekarz-dentysta oraz weterynarz. U tego pierwszego pracowała asystentka Emilia Pytlówna. Po II wojnie światowej do czasu sprzedaży majątku przez Dundaczka (siostrzeńca lub bratanka Idzińskiego) prowadziła ona znany w Żywcu gabinet dentystyczny.
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?