Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Błękitny węgiel w Żywcu. O co chodzi?

Jakub Marcjasz, Michał Wroński
Pali się, daje ciepło, a nie kopci - tak można najkrócej opisać działanie „błękitnego węgla”. W ciągu najbliższych miesięcy w kilku miejscowościach Polski (wśród nich jest Żywiec) zostanie pilotażowo spalonych 2000 ton tego paliwa.

Jeśli prowadzone przez zabrzański Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla testy zakończą się pomyślnie, to może się okazać, że właśnie „błękitny węgiel” stanie się receptą na męczący nas smog. O ile tylko przeciętny Kowalski będzie mógł sobie na niego pozwolić.

Wśród miast, gdzie odbywa się pilotaż programu, jest także Żywiec. Około 200 ton tego nowego paliwa ma zostać przekazanych do testowania przez mieszkańców w najbliższych tygodniach.

- Nie jest tajemnicą, że tak zwana niska emisja jest bardzo poważnym problemem naszego miasta. Od wielu lat szukam sposobów na jej ograniczenie. Realizowaliśmy już programy ograniczenia niskiej emisji, polegającej na wymianie pieców tradycyjnych na piece z podajnikiem. Jednak cały czas trzeba szukać sposobów na to, by poprawić jakość powietrza. Kiedy pojawiła się propozycja współpracy ze strony Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla to zdecydowałem, że warto w to wejść. Do programu zostały wybrane dzielnice, które nie mają jeszcze gazociągu, czyli Oczków i Sporysz - mówi Antoni Szlagor, burmistrz Żywca.

W trakcie spotkania w Urzędzie Miasta na temat nowego paliwa (uczestniczyło w nim ponad 50 mieszkańców Żywca) dr inż. Katarzyna Matuszek z zabrzańskiego instytutu,przedstawiła zalety błękitnego węgla.

- Jest to paliwo bezdymne, czyli bardzo zbliżone do koksu, ale ma tę przewagę nad tym opałem, że o wiele łatwiej się rozpala. Dodatkowym wielkim plusem „błękitnego węgla” jest fakt, że z tego paliwa mogą korzystać osoby, które obsługują piece starego typu, pieco-kuchnie, piece kaflowe, kotły c.o. i inne urządzenia grzewcze z ręcznym zasypem paliwa stałego - mówił Katarzyna Matuszek.

Realizacja projektu „Błękitnego paliwa” poprzez Instytut Chemicznej Przeróbki Węgla jest możliwa dzięki wsparciu z Narodowego Centrum Badań i Rozwoju i Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Mieszkańcy, którzy zdecydują się na przystąpienie do Projektu wyrażą zgodę na monitorowanie spalania w ich piecach. Dla miasta przeznaczono około 200 ton błękitnego węgla. Ilość, jaka trafi do mieszkańców, uzależniona jest od liczby chętnych gospodarstw domowych chcących wziąć udział w projekcie. Jest tylko jedno „ale”.

Powodem, dla którego wiele osób pali kiepskimi paliwami (od tzw. mułów węglowych począwszy a na zwykłych śmieciach skończywszy) jest cena. Kiepskie, emitujące mnóstwo zanieczyszczeń paliwo jest tanie, podczas gdy za dobry, mniej szkodliwy węgiel, trzeba znacznie więcej zapłacić.

- A błękitny węgiel na pewne będzie droższy od węgla - nie pozostawia złudzeń dr inż. Sławomir Stelmach z Instytutu Chemicznej Przeróbki Węgla. Musi być droższy, gdyż jest to surowiec dodatkowo przetworzony.

O ile? Tego jeszcze ze 100-procentową pewnością określić nie sposób. Raczej jednak tona „błękitnego węgla” nie będzie tańsza niż 1000 złotych. A na taką cenę ci, którzy już dziś w imię oszczędności palą mułem, czy śmieciami tylko wzruszą ramionami.

- Zredukowanie tej dysproporcji cenowej będzie podstawowy problemem. Jeśli uda się go rozwiązać, to „błękitny węgiel” może stać się skutecznym rozwiązaniem dla niskiej emisji na jakieś 10 - 15 lat - komentuje dr Stelmach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na zywiec.naszemiasto.pl Nasze Miasto